Pierwszym rozdziałem Karty Praw Podstawowych UE jest Godność. Nieprzypadkowo, bo to absolutnie kluczowa wartość, której przestrzeganie jest konieczne, by można było realizować pozostałe artykuły dokumentu. Przybliżamy organizacje pozarządowe, które o to dbają.
W sekcji KPP dotyczącej godności można znaleźć artykuły mówiące o godności człowieka, prawie do życia, prawie człowieka do integralności, zakazie tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania oraz zakazie niewolnictwa i pracy przymusowej.
Godność należna każdej osobie
– Godność znajduje się nie tylko w Karcie Praw Podstawowych UE, ale mamy ją też wpisaną do naszej Konstytucji. Tyle, że nikt się tym nie przejmuje, nigdy nie było w związku z tym żadnej skargi: sam fakt, że ktoś poczuł się niegodnie potraktowany nie jest wystarczającą przesłanką do tego, żeby oskarżyć instytucje państwa, które łamią te zapisy. A przecież jest absolutnie zrozumiałe, że każdy chce, by jego godność była szanowna – mówi Adriana Porowska, prezeska Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Organizacja ta od wielu lat pomaga osobom w kryzysie bezdomności, dbając m.in. o ich godność. Jak przyznaje Adriana Porowska, oferowanie wsparcia to wielka sztuka, bo trzeba to robić w taki sposób, by nikogo nie skrzywdzić. Teoretycznie można komuś dać zniszczone ubranie, buty, czy kazać położyć się w pomieszczeniu, które wygląda podle. Takie obrazki wciąż są obecne w Polsce i są one wyrazem bezradności. Dlatego Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej od lat wszystko robi w taki sposób, by oferować pomoc okazując jednocześnie pełen szacunek drugiej osobie.
– Kiedy daje się komuś obiad, to taki, jaki sami chcielibyśmy zjeść. Identycznie jest w przypadku odzieży, czy pokoju do mieszkania. Musi być dostęp do wszystkich podstawowych rzeczy, jak bieżąca woda, toaleta, czysta pościel. Osoby doświadczające bezdomności niestety często są traktowane jak osobna kategoria ludzi. A to są tacy sami obywatele, jak ja i mają takie same prawa – opowiada Adriana Porowska.
Organizacja stara się więc pomagać w mądry sposób, tłumaczyć, wspierać w najróżniejszych obszarach życia, w tym np. załatwianiu biurokratycznych spraw czy odpowiedniego leczenia.
Wychodzenie z bezdomności to długofalowy proces, wymagający zbudowania zaufania między obiema stronami, dlatego pomoc nie może być jednorazowa. Przede wszystkim osoba w kryzysie bezdomności musi poczuć wolność i odzyskać możliwość decydowania o swoim życiu.
– To też jest składowa godności, podobnie jak i to, że nie pytamy nikogo o światopogląd, wyznanie, etc. Prowadzenie placówki zbiorowego zamieszkania nie jest oczywiście proste, bo nie chodzi tylko o to, co nasza kadra może zaoferować potrzebującym, ale też o to, by nie występowały konflikty między nimi. Trzeba uwzględniać indywidualne potrzeby, by każdy czuł się bezpiecznie – tłumaczy Adriana Porowska.
Upominać się o prawa tych, którzy nie są w stanie sami bronić swoich spraw
Według Adriany Porowskiej każdy człowiek ma do wykonania pracę na rzecz poszanowania godności innych zależnie od roli, jaką pełni. Inną mają aktywiści, inną organizacje pozarządowe, a inną władze samorządowe realizujące to, co ustali rząd.
Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej stara się upominać o prawa tych, którzy nie są w stanie być samorzecznikami swoich spraw. Wbrew narracji, że jeżeli nie osiągnęło się sukcesu, to nie powinno się zabierać głosu w debacie publicznej. Ważną sferą działalności organizacji jest więc przyglądanie się projektom ustaw, zgłaszanie do nich poprawek, by uwzględnione zostały w niej odpowiednie zapisy, także te związane z godnością osób w kryzysie bezdomności. Innym istotnym elementem jest też uświadamianie złożoności problemu. Społeczeństwo kojarzy bezdomność wyłącznie z osobami, które nocują np. na Dworcu Centralnym. Tymczasem zjawisko to jest o wiele szersze, konieczna jest więc edukacja, by ludzie wybierali do władzy osoby dobrze je rozumiejące, a tym samym będące w stanie tworzyć sensowne polityki pomocowe.
– Wiele osób nie wie, jak wypełniać formularze, gdzie może dostać za darmo jedzenie albo w ogóle, że istnieją Ośrodki Pomocy Społecznej. Trzeba zadbać, by ludzie zgłaszali się po pomoc na jak najwcześniejszym etapie, wielu rzeczy można wtedy uniknąć – mówi Adriana Porowska. – Zwracanie uwagi na te problemy nie jest proste, tym bardziej, że bezdomność jest słabo rozumiana. Nierzadko zdarza się, że ci, którzy słusznie protestują przeciwko warunkom w ośrodkach dla migrantów zupełnie nie interesują się tym, że ludzie umierają na ulicach. Tworzone są też nieludzkie procedury, które utrudniają pomaganie. Wszystko to sprawia, że stopniowo odziera się wiele osób z godności. A my działamy i będziemy to dalej robić, by ją jednak przywracać – podsumowuje Adriana Porowska.
Dbanie o godność to rozumienie, że każdy ma nieco inaczej
– Można mieć pomysł na drugiego człowieka, ale wyobrażenie na temat jego potrzeb to często strzelanie kulą w płot. Trzeba usłyszeć drugiego człowieka. Oznacza to niekiedy też obserwowanie i wyciąganie wniosków, a dopiero później zadawanie pytań i upewnianie się. Nie wszystkie osoby, z którymi pracujemy są w stanie jasno wyrazić swoje potrzeby. Konieczne jest zbudowanie relacji, by móc zrozumieć wyzwania, marzenia, pasje – mówi Anna Janiak, prezeska Fundacji FIONA.
Organizacja ta od lat działa na rzecz osób w spektrum autyzmu i najczęściej jest to właśnie odpowiedź na potrzeby płynące ze społeczności, a nie odgórne tworzenie projektów. Chodzi o to, by realnie coś zmienić i kreować rzeczywistość przyjazną dla wszystkich, niezależnie od poziomu sprawności, sposobu komunikowania się, czy wyzwań, które przed kimś stoją. Wszystko to jest dbaniem o realizację artykułów z rozdziału Godność Karty Praw Podstawowych UE, które zakładają, że godność musi być szanowana i chroniona, a także, że każdy ma prawo do poszanowania jego integralności fizycznej i psychicznej.
– Chcę jednak podkreślić, że zgrzyta mi, gdy słyszę, że ludzie mają specjalne potrzeby i w związku z tym potrzeba radykalnych dostosowań i udogodnień. Wolałabym, żeby świat był tak zbudowany, że każdy, jeśli ma chęć, może skorzystać ze wszystkiego w pełnym komforcie i satysfakcji. Do naszej Fundacji przychodzą osoby różne, różniące się od siebie, jednak jest im ze sobą po drodze, mają podobne cele. Razem tworzymy przestrzeń jasnej komunikacji, gdzie dostrzega się drugiego człowieka oraz jego prawo do autonomii i samodzielności. Każdy z nas ma coś inaczej, ale to nie znaczy, że to są specjalne potrzeby. Ja sama też niekiedy potrzebuję czegoś więcej albo mniej. I tak jest z każdą osobą: ktoś będzie potrzebował okularów, bo gorzej widzi, a ktoś bardziej klarownej i precyzyjnej komunikacji, więcej czasu, mniej zakłócaczy… – tłumaczy Anna Janiak.
Pierwszym działaniem Fundacji FIONA były obozy, na które zapraszano osoby w spektrum autyzmu, ich rodziców, opiekunów, bliskich. Chodziło m.in. o pokazanie obszarów, w których dzieci w spektrum świetnie funkcjonują, mają możliwość osiągania sukcesów. Obecnie możliwe jest to również w przestrzeni FunEXIT, fundacyjnym miejscu działań w Poznaniu. Odbywają się tam spotkania, konsultacje, warsztaty, wspólne spędzanie czasu. Jest tam też przestrzeń na innowacje społeczne, dzięki której możliwe jest budowanie lepszego zrozumienia spektrum autyzmu wśród specjalistów różnych grup zawodowych. Jeden z projektów to Niebiesko-Niebiescy, w których połączono osoby pracujące w policji z osobami w spektrum autyzmu.
– Stworzyliśmy szkolenie, które pozwala zmienić perspektywę myślenia o osobach w spektrum autyzmu, z którymi wielu funkcjonariuszy nie miało wcześniej do czynienia. Wyjątkowe w tym jest to, że ekspertami aktywnie wspierającymi nas podczas szkoleń są same osoby w spektrum. Pokazują swoje mocne strony oraz to, co jest dla nich wyzwaniem. Obie grupy – policjanci i osoby autystyczne – mogą się wzajemnie o sobie wiele dowiedzieć. To w konsekwencji może ułatwić spotkanie w sytuacji kryzysowej. Dla autystycznych ekspertów to nawet coś więcej niż samorzecznictwo. Daje poczucie sprawczości, wiąże się też wprost z godnością – podsumowuje Anna Janiak.
Godne życie w każdej sytuacji
– Troska o godność człowieka u kresu życia jest filarem, wokół którego skoncentrowane są działania całego naszego zespołu – mówi Agnieszka Paczkowska, wiceprezeska zarządu Fundacji Hospicyjnej.
Fundacja prowadzi w Gdańsku Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC, w którym realizuje opiekę paliatywną. Koncentruje się ona na tym, by zapewnić możliwie dobrą jakość życia osobom przewlekle chorym oraz będącym u kresu swoich dni. Jak przyznaje Agnieszka Paczkowska, częścią dbania o godność jest m.in. szanowanie autonomii pacjentek i pacjentów w zakresie poglądów, prywatności, podejmowania decyzji, chęci leczenia. Przede wszystkim jednak fundacyjne hasło „Hospicjum to też życie” mówi o tym, jak ważne jest prawo każdej osoby do dobrego życia.
Realizowane jest to na różne sposoby. Odkąd w Polsce zaczęły powstawać hospicja oraz oddziały paliatywne, zwracano uwagę na podmiotowość pacjenta, godność w chorowaniu i odchodzeniu. Sercem opieki hospicyjnej jest opieka domowa. Fundacja Hospicyjna ma w niej 130 dorosłych osób oraz 40 dzieci. Dwa razy w miesiącu przyjeżdża lekarz, osiem razy pielęgniarka, do tego pojawiają się wolontariuszki i wolontariusze, psycholog, fizjoterapeuta, osoba duchowna.
– Chodzi o to, by człowiek chory lub umierający mógł funkcjonować w swoim domu, tam gdzie czuje się najbezpieczniej, ma najbardziej komfortowe warunki. Z kolei dzieci mogą cały czas być ze swoimi rodzicami – tłumaczy Agnieszka Paczkowska.
Samo hospicjum stacjonarne ma trzydzieści łóżek, przy oddziale znajduje się również poradnia medycyny paliatywnej. Tam osoby będące jeszcze w dobrej kondycji mogą spotkać się z lekarzem mającym czas na rozmowę. Ważnym elementem działania Fundacji jest również wsparcie w żałobie. Rozmowy z pacjentami dotyczą obszaru utraty życia czy lęku, co ich spotka po drugiej stronie, ale także, co stanie się bez nich z ich rodziną. Poczucie, że bliscy będą mogli dalej otrzymywać pomoc, czy to psychologiczną, czy prawną jest okolicznością, która potrafi łagodzić strach.
– Z kolei wolontariat i wszystkie kursy z nim związane mają na celu jak najszerszą odpowiedź na potrzeby pacjentek i pacjentów. Także te związane z obecnością, bliskością, bo nie wszyscy mają rodziny. To nie są czcze ideały, tylko nasza codzienność. Staramy się wspomóc w uśmierzeniu bólu, ale reagujemy też na zaburzenia nastroju. Wzmacniamy poczucie sensu nawet w trudnej sytuacji. To tak zwana terapia wzmacniająca godność poprzez szukanie nadziei na to, że będzie mniej bolało lub uda się dziś jeszcze zrobić coś ważnego. Rozmowy mogą przypomnieć rzeczy z przeszłości, które były dobre, ważne lub pomóc zbudować przesłanie dla rodziny, kolejnych pokoleń. Angażowanie w taki myślenie o swoim życiu również jest działaniem nastawionym na wzmacnianie godności człowieka – podsumowuje Agnieszka Paczkowska.